Sąsiad, na schodach widział amarantowe ślady, krwi?
Mogę przysiąc, raz sam słyszałem dziecka krzyk
Przez szparę w oknie widać zawsze włączony TVN
Coś pod podłogą chrobocze dzień za dniem
Ma zestaw chirurgicznych pił, wierteł i narzędzi
Mój zaufany sąsiad, Pan Oczko - twierdzi, że
Gdy mu naprawiał kran
widział pod zlewem czaszkę i formaliny dzban
Co on tam robi do cholery?
Słyszałem, że jego była żona
Jest cyganką z Czarnogóry - Montenegro
A on, prowadzi ciemne interesy w Meksyku, w Pueblo
Ale co on tam robi do ciężkiego licha?
Podobno psioczy na ojca Rydzyka
Facet dostaje masę listów
Założę się, że gostek siedział kiedyś w kiciu
Jak kot Jarockiej - ma tęczowe tatuaże
Jakiś dziwny grymas na twarzy
I co to za refren, który ciągle nuci?
Nie zawiązuje butów
Podobno widziano go na dachu zeszłej nocy
Jak strzelał do chińskich balonów z procy
Czy nadawał Morsem sygnał S.O.S. - pomocy?
Co on tam robi do cholery?
Co on tam robi, do ciężkiej cholery?
My chcemy wiedzieć, kurwa!
Ten palant chyba się z choinki urwał
Może to ruski szpion? Albo autochton z bundeswhery?
Nie odejdę!
Powstrzymaj dźwięk dzwonów i porzuć gniew
Uklęknij czym prędzej, byle gdzie
Przywiązany do masztu, smagany wodą i wiatrem
Mówię, uwierz mi, a nikt cię nie zrani
Nasze obrączki zastawiłem u lichwiarza na straganie
Gdzieś przy Five Points - na Manhattanie
Stracę wszystko, ale bez lęku
I nie puszczę z mojej dłoni twojej ręki
Wiedz, Piotr się zaparł, a Judasz zdradził
Odejdę, na głos Syren jak tren -
Z wiatrem, w porcie żagle na maszcie i ster
Ktoś nie zmruży oka stojąc na wachcie
Wiem, że zostawisz mnie, i mój los, wisi na włosku
Cóż, kuternodze trudno stać prosto
Możesz mnie posłać do piekła, w cholerę
Lecz nie puszczę z mojej dłoni twej ręki
Z pętlą na szyi się huśtaj, jak w beztroskim śnie
Na plecach “One-Eyed Jack’s” wyschła już krew
Od Temple, do Union, do LA i do stacji Grand
Wracając do siebie, w zamulony świat
Czas bym odnalazł prostą drogę do domu
Molly handluje biżuterią i złomem
Zgubiłem ścieżkę, i respekt twoich oczu
Rzuć mi parę kart do Blackjack’a na boku
Pokaż co potrafisz, oko w oko, z beztroskim jeźdźcem
Sprawdź mnie teraz, śmiało, gotów jestem
Choć upadnę, stracę twoją łaskę i wdzięczność
To nigdy nie puszczę z mojej dłoni twojej ręki
Nigdy nie puszczę twojej ręki.
Lucyna
Nazywają mnie Rysiu stręczyciel
Sprzedawałem fajerwerki i broń
Dziś opowiadam swe historie przechodniom
Jesień pewnie przyniesie mój zgon
Jej włosy były czarne jak smoła
Jej skóra biała jak rybia ość
Dla Lucyny, ja porzuciłem Texas
Dziś wiem, że straciłem niebiosa i dom
Przy księżyca kwarcie miałem życzenie
Uśmiechnięty niepewnie w swym pokoiku
Jak chłopczyna co złapał świetlika marzenie
I na śmierć o nim zapomniał w słoiku
Kiedy na galerach już wierzgam nogami
Kiedy ponad tłumem huśta mnie wiatr
Wypatruje w tłumie tylko twarzy Lucyny
Ona pójdzie ze mną na tamten świat
Gdy już miałem dosyć Lucyny
Wrócił deszcz i powrócił też wiatr
Ja na Boga zrzuciłem ten ciężar
Jako wolny człek porzucam ten świat.
tłumaczenie/pastisz, Jerzy Bartonezz
Tom Waits (ur. 1949) - amerykański kompozytor, autor tekstów, muzyk i aktor. Jego chrapliwy, niski głos, kojarzony jest z atmosferą klubów nocnych, w których występował pod koniec lat 60. Znaczna część tekstów Waitsa inspirowana jest literackimi dokonaniami poetów i pisarzy z kręgu beatników, zwłaszcza Jacka Kerouaca oraz Charlesa Bukowskiego. Jako aktor współpracował z takimi reżyserami jak Francis Ford Coppola, Jim Jarmusch, Robert Altman. Jest członkiem stowarzyszenia znanego jako Sons of Lee Marvin założonego przez Jima Jarmuscha. Nigdy nie podpisał kontraktu z dużą wytwórnią, ani nie wystąpił w reklamie. Twierdzi, że urodził się w taksówce.