top of page

Szymon Florczyk – trzy wiersze



czytelniku

czy chciałbyś ujrzeć
wielopiętrowe łaknienie władzy
nad tobą
i dookoła wyznawcy
różni ale związani w snopy
palone jednym płomieniem
frazowani na ciepło i zimno
albo rzuceni w rozpęd
wytelepani po kocich łbach lub sunący
mechanizmami
na skraj ironii
wierząc
w inteligentny projekt
czy łzy odmierzone
na uroczystość składania ofiar
i oto ktoś przeszedł mimo
może się nawet nie otarł
obraz dekapitował spojrzeniem
no cóż powiadam
podparłszy brodę
...taki również ma prawo do życia


zbieram

po samotnych oficynach wysuszone słowa
karmię dotrzymuję towarzystwa
czasem wyniosę na słońce
(i chodzę jak jakiś klaun
z popękaną farbą na wargach)
ostatnio taki odklejony starzyk
tragicznie wypadł
pod nogi sfokusowanego tłumu
dedykującego mi wielkie oczy
schyliłem się szybko
podnoszę a jemu pęka łupina
znów mi się coś takie dziwne
wykrzewiło


Przepisana fotografia

to właśnie definicja tego (a może każdego)
wiersza. Do dyspozycji mam tu przerzutnię
dającą wrażenie ciągłości w chaosie i oczywiście
(kiedy się pożegnałaś, na lotnisku czy wcale?)
– życia. Zamykam w ramę ze strof.
Ważny jest rytm i adekwatne brzmienie (jasne
włosy, zapięte w okrąg, pachną odlotem),
żeby oddać zmysłowy rdzeń chwili (na ile
tamtej, a może tutejszego teraz?)
piszę i piszę, nie mogąc dogonić sensu
przechodzenia do puenty po słownych zaspach,
gdzie mi uciekasz?







Szymon Florczyk (ur. 1986) – mieszka i pracuje w Krakowie. Publikował wiersze m.in. w "Toposie", "Odrze", "eleWatorze", "Migotaniach", "Akancie", "Helikopterze", kilku antologiach. Jest autorem ilustracji do zbioru haiku Doroty Czerwińskiej nieboziemia (2024). Jako amator próbuje sił również w muzyce z pogranicza rocka i klasyki.
bottom of page