Sara Komaiszko – cztery wiersze Bez tytułu Nie ma o czym gadaćZaburzyłeś mi feng shuiAstrolog powiedział, że to przez położenie świateł (jesteś takim dupkiem)Ale jak można winić księżyc Za przemianę wilkołaka.Czuję się oszukanaProwadziłeś mnie pod rękę galerią swoich zalet i talentówRaczyłeś szampańskimi anegdotamiA po bzykaniu to już szast prast Tylko (cyce i pierdy)Bolesny rechot: diabełek z pudełeczkaDlatego Skasuj mnieZapraszam cię do zmiany współrzędnych Wyrywam cię z cebulkąMetodologia focha mnie nie interesna A na poczet gorzko-słonych strat moralnych, które poniosłamNie oddam ci kasy Za te obcasyImię nazwisko data miejsce urodzeniaNa skrawku papieru Wkładam do słoika chowamW zimowej szufladzie podświadomościI pyk, już po tobieNa wieki wieków amenNie zasługujesz nawet naTytułPan od polskiegoNiestety, żonaty.Ile razy można stracić godność Kiedy spadasz na samo dno znów czujesz się jak ostatni bambik trzęsą ci się zęby i łapskainie masz odwagi spojrzeć w lustroZastanów sięIle razy można stracić godnośćCzłowiekuWłaściwieMożna to wyguglowaći takArtykuł trzydziesty rozdziału drugiego Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej może cię uskrzydlić.DeklaracjeTwoje deklaracjeSą jak origamiZgrabnie to wygląda na pierwszy rzut oka, ale co ja niby mam z tym zrobićjebnąć haiku?Sara Komaiszko – dzisiaj akurat jestem poetką. A co, nie wolno?
Bez tytułu Nie ma o czym gadaćZaburzyłeś mi feng shuiAstrolog powiedział, że to przez położenie świateł (jesteś takim dupkiem)Ale jak można winić księżyc Za przemianę wilkołaka.Czuję się oszukanaProwadziłeś mnie pod rękę galerią swoich zalet i talentówRaczyłeś szampańskimi anegdotamiA po bzykaniu to już szast prast Tylko (cyce i pierdy)Bolesny rechot: diabełek z pudełeczkaDlatego Skasuj mnieZapraszam cię do zmiany współrzędnych Wyrywam cię z cebulkąMetodologia focha mnie nie interesna A na poczet gorzko-słonych strat moralnych, które poniosłamNie oddam ci kasy Za te obcasyImię nazwisko data miejsce urodzeniaNa skrawku papieru Wkładam do słoika chowamW zimowej szufladzie podświadomościI pyk, już po tobieNa wieki wieków amenNie zasługujesz nawet naTytułPan od polskiegoNiestety, żonaty.Ile razy można stracić godność Kiedy spadasz na samo dno znów czujesz się jak ostatni bambik trzęsą ci się zęby i łapskainie masz odwagi spojrzeć w lustroZastanów sięIle razy można stracić godnośćCzłowiekuWłaściwieMożna to wyguglowaći takArtykuł trzydziesty rozdziału drugiego Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej może cię uskrzydlić.DeklaracjeTwoje deklaracjeSą jak origamiZgrabnie to wygląda na pierwszy rzut oka, ale co ja niby mam z tym zrobićjebnąć haiku?Sara Komaiszko – dzisiaj akurat jestem poetką. A co, nie wolno?