Samantha Kitsch – film 2018 *Sam Kitsch: od dobrych kilku lat chodzi za nim apokalipsa (przed nim) – film, który wyświetlił mu się w 2018podczas wędrówki po szorstkiejczerwonawej skale – kopulistych pagórkach skamieniałych wydm.*dwóch himalaistów zamierza zdobyćdziewiczy szczyt Ki (pierwiastek z minus 1): A spokojny wewnętrznie, B rozdarty, bo zagraża wojna nuklearna – więc co za sens?tymczasem grupa astronomów obserwujeasteroidę mogącą zderzyć się z ziemią – i tu różnica zdań: w obliczu wojnyrozgłosić to czy zataić? pani astronom,jedyna, która pragnie rozgłosić, znika bez śladu.koniec końców (sic!),w strefie śmierci B zrywa ścięgna w kostce(lód, wicher, przepaść), A zdobywa szczyt, starannie układa w szczelinie, jak obiecał, fotografie swoje i B – i natychmiast (błędnie) rozpoznaje u siebie chorobę wysokościową – obrzęk mózgu – bo ziemia chwieje mu się pod stopami,a niebo staje w nierealnych barwach.spokojnie kładzie się na szczycie, który pękai kruszy się, wybuchy kolorów trwają:wojna nuklearna? asteroida? obie? nie wiemy.*dwa wątki przeplatają się*to zwierzęta! gdy dowiedzą się o asteroidzie,zechcą nas zniszczyć, zrobić sobie bal,zanim uderzy – a niekoniecznie uderzy.ludzkość jest jedna – asteroida nam to uświadomii poprowadzi do pokoju – pani astronom,nazwijmy ją Maria, była tu osamotniona. śmiali się: górnolotna, naiwna – lecz gdzie podziała się następnego dnia? (ktoś ją zabił, aby na pewno zamilkła, uwięził? sama ukryła się? utopiła? przeszła na stronę „wroga”?) szukano jej w sekrecie, po cichu, tymczasemwśród licznych konspiracyjnych teorii,podsycanych niepewnością i lękiem,zjawiła się pogłoska o asteroidzie – niedorzeczna, niezgodna z prawami astronomii. czy zrodziła się przypadkowo, znikąd?może jednak pochodziła od Marii?zdradził ktoś inny – spośród nich?astronomowie wroga też coś wykryli?*B: ty dbasz tylko o swoje […] wejściena swój […] szczyt, a wojna, ludzkość,historia […] dla ciebie znaczy! historia wojen, ilu zabiło ilu i po […], to zbędne, haniebne kretyństwo – liczy się nauka,odkrycia geograficzne, sport, sztuka –tu uczestniczę – odpowiadał A.żywili dla siebie nawzajem szacuneki pogardę. wiedli spory w przerwach we wzajemnej asekuracji (autoasekuracji nikt nie naprawiał, rzadko ktoś tu bywał – oni prawiecodziennie). wyprawa na Ki załamała się – wobec ryzyka wojny zainteresowanie wygasło,sponsorzy i wspinacze wycofali się.*szczupła, chłopięca twarz – więc bujna fryzura, lekki zez – przyciemnione okularyz barwną oprawką, chłopięcą figurękryły falbaniaste bluzki i „biodrzaste” spódnice – stylowa i elegancka, bez trudu przeobraziła się w zezowatego i niezbyt rozgarniętego młodzieńca w dżinsach i koszuli w kratę. szminka już nie tuszowała opadającego nieco kącika ust –co podkreślał teraz jej celowy grymas.pasła kozy w kanionie na pustkowiu,u dawnego pupilka jej dziadka hipisa. (buro-rudą nierówną wyżynę rozdzierało kilka kanionówz zaskakująco obfitą zielenią.)czuła ulgę, że przed „końcem świata”?przed śmiercią? zdążyła być kimś innym(bejsbolowa czapka lub grzywka pod brwi – owszem, bała się o własne życie,lecz i tak nie widziała dla siebie miejsca,miała dość. oba prawdopodobieństwa,kolizji z asteroidą, jak i wojny nuklearnej,oceniała jako wysokie). wieczorem, dojąc kozy, wpatrywała sięw gwiaździste niebo, bez okularów,systemu teleskopów, obliczeń. *ty tylko żałujesz swojej […] wyprawy,nic cię […] nie obchodzi przyszłość, wojna!gdyby wszyscy tacy byli,nie byłoby […] wojen!obchodzi mnie pokój i […] zorganizujęwyprawę w imię pokoju – odszczeknął A, byle odszczeknąć, ale po przyjściu do domu zaczął działać. chwilowo opadło międzynarodowe napięcie, ludzie znużyli się zagrożeniem,sponsorzy chcieli zarobić, himalaiści – pójść w góry.hasło „wyprawa w imię pokoju” chwyciło.*do strefy śmierci dociera tylko dwóch,inni wspinacze nieprzygotowani, bez motywacji, polityka znów przeraża.B skręca nogę, A chce go sprowadzić(poszarpane lodowe stromizny, ostry błękit, biele szklą się, sypią, kłębią,przygniata zimno, brak tchu) – B oznajmia, że umrze na górze, nie „w dole” na skutek wojny – a i bez […] wojny schodząc […] zginiemy obaj.weź na szczyt zdjęcie moje i rodziny,a jak przetrwasz, powiedz, że […] byłem z tobą, umarłem wracając.A łamie swoje zasady i obiecuje,pewien, że jeśli przetrwa – dotrzyma. *Sam Kitsch on przewędrował 17 kmpo czerwonawych skamieniałych wydmachwysoko ponad miasteczkiem Moab, w słońcu (październik) – był niewyspany. Sam Kitsch wyświetlił mu się film. Samantha Kitsch – pseudonim literacki, pod którym ukazało się dziesięć zbiorów poezji, m.in.: Bahama (Obserwator), Helena (Instytut Mikołowski), konfiskata konfetti (SPP Oddział w Łodzi) i szybkie szkice z szopem (SPP Oddział w Łodzi).
*Sam Kitsch: od dobrych kilku lat chodzi za nim apokalipsa (przed nim) – film, który wyświetlił mu się w 2018podczas wędrówki po szorstkiejczerwonawej skale – kopulistych pagórkach skamieniałych wydm.*dwóch himalaistów zamierza zdobyćdziewiczy szczyt Ki (pierwiastek z minus 1): A spokojny wewnętrznie, B rozdarty, bo zagraża wojna nuklearna – więc co za sens?tymczasem grupa astronomów obserwujeasteroidę mogącą zderzyć się z ziemią – i tu różnica zdań: w obliczu wojnyrozgłosić to czy zataić? pani astronom,jedyna, która pragnie rozgłosić, znika bez śladu.koniec końców (sic!),w strefie śmierci B zrywa ścięgna w kostce(lód, wicher, przepaść), A zdobywa szczyt, starannie układa w szczelinie, jak obiecał, fotografie swoje i B – i natychmiast (błędnie) rozpoznaje u siebie chorobę wysokościową – obrzęk mózgu – bo ziemia chwieje mu się pod stopami,a niebo staje w nierealnych barwach.spokojnie kładzie się na szczycie, który pękai kruszy się, wybuchy kolorów trwają:wojna nuklearna? asteroida? obie? nie wiemy.*dwa wątki przeplatają się*to zwierzęta! gdy dowiedzą się o asteroidzie,zechcą nas zniszczyć, zrobić sobie bal,zanim uderzy – a niekoniecznie uderzy.ludzkość jest jedna – asteroida nam to uświadomii poprowadzi do pokoju – pani astronom,nazwijmy ją Maria, była tu osamotniona. śmiali się: górnolotna, naiwna – lecz gdzie podziała się następnego dnia? (ktoś ją zabił, aby na pewno zamilkła, uwięził? sama ukryła się? utopiła? przeszła na stronę „wroga”?) szukano jej w sekrecie, po cichu, tymczasemwśród licznych konspiracyjnych teorii,podsycanych niepewnością i lękiem,zjawiła się pogłoska o asteroidzie – niedorzeczna, niezgodna z prawami astronomii. czy zrodziła się przypadkowo, znikąd?może jednak pochodziła od Marii?zdradził ktoś inny – spośród nich?astronomowie wroga też coś wykryli?*B: ty dbasz tylko o swoje […] wejściena swój […] szczyt, a wojna, ludzkość,historia […] dla ciebie znaczy! historia wojen, ilu zabiło ilu i po […], to zbędne, haniebne kretyństwo – liczy się nauka,odkrycia geograficzne, sport, sztuka –tu uczestniczę – odpowiadał A.żywili dla siebie nawzajem szacuneki pogardę. wiedli spory w przerwach we wzajemnej asekuracji (autoasekuracji nikt nie naprawiał, rzadko ktoś tu bywał – oni prawiecodziennie). wyprawa na Ki załamała się – wobec ryzyka wojny zainteresowanie wygasło,sponsorzy i wspinacze wycofali się.*szczupła, chłopięca twarz – więc bujna fryzura, lekki zez – przyciemnione okularyz barwną oprawką, chłopięcą figurękryły falbaniaste bluzki i „biodrzaste” spódnice – stylowa i elegancka, bez trudu przeobraziła się w zezowatego i niezbyt rozgarniętego młodzieńca w dżinsach i koszuli w kratę. szminka już nie tuszowała opadającego nieco kącika ust –co podkreślał teraz jej celowy grymas.pasła kozy w kanionie na pustkowiu,u dawnego pupilka jej dziadka hipisa. (buro-rudą nierówną wyżynę rozdzierało kilka kanionówz zaskakująco obfitą zielenią.)czuła ulgę, że przed „końcem świata”?przed śmiercią? zdążyła być kimś innym(bejsbolowa czapka lub grzywka pod brwi – owszem, bała się o własne życie,lecz i tak nie widziała dla siebie miejsca,miała dość. oba prawdopodobieństwa,kolizji z asteroidą, jak i wojny nuklearnej,oceniała jako wysokie). wieczorem, dojąc kozy, wpatrywała sięw gwiaździste niebo, bez okularów,systemu teleskopów, obliczeń. *ty tylko żałujesz swojej […] wyprawy,nic cię […] nie obchodzi przyszłość, wojna!gdyby wszyscy tacy byli,nie byłoby […] wojen!obchodzi mnie pokój i […] zorganizujęwyprawę w imię pokoju – odszczeknął A, byle odszczeknąć, ale po przyjściu do domu zaczął działać. chwilowo opadło międzynarodowe napięcie, ludzie znużyli się zagrożeniem,sponsorzy chcieli zarobić, himalaiści – pójść w góry.hasło „wyprawa w imię pokoju” chwyciło.*do strefy śmierci dociera tylko dwóch,inni wspinacze nieprzygotowani, bez motywacji, polityka znów przeraża.B skręca nogę, A chce go sprowadzić(poszarpane lodowe stromizny, ostry błękit, biele szklą się, sypią, kłębią,przygniata zimno, brak tchu) – B oznajmia, że umrze na górze, nie „w dole” na skutek wojny – a i bez […] wojny schodząc […] zginiemy obaj.weź na szczyt zdjęcie moje i rodziny,a jak przetrwasz, powiedz, że […] byłem z tobą, umarłem wracając.A łamie swoje zasady i obiecuje,pewien, że jeśli przetrwa – dotrzyma. *Sam Kitsch on przewędrował 17 kmpo czerwonawych skamieniałych wydmachwysoko ponad miasteczkiem Moab, w słońcu (październik) – był niewyspany. Sam Kitsch wyświetlił mu się film. Samantha Kitsch – pseudonim literacki, pod którym ukazało się dziesięć zbiorów poezji, m.in.: Bahama (Obserwator), Helena (Instytut Mikołowski), konfiskata konfetti (SPP Oddział w Łodzi) i szybkie szkice z szopem (SPP Oddział w Łodzi).