Piotr Okniński – pięć wierszy
- Mirek Drabczyk
- 1 dzień temu
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 9 godzin temu
W liceum
Zrozumiałem, że nie jestem taki zdolny.
Pocałuj mnie, chociaż nie pamiętam
Zacząłem nosić okulary.
Pocałuj mnie, jakby miało ci zależeć
Przestałem rysować.
Pocałuj mnie, skoro to bez znaczenia
Ciągle chciało mi się spać.
Pocałuj mnie, ale nie z litości
Miałem paru dobrych przyjaciół.
Pocałuj mnie, niech wiem, co tracę
Strona bierna
O ścianę,
o stół,
o podłogę.
Dryf
Byliśmy inni.
Byliśmy tacy sami.
Było nam wszystko jedno.
Nie było nam wszystko jedno.
Było nam lepiej.
Było nam źle.
Byliśmy na górze.
Byliśmy pod wodą.
Nie było nam wszystko jedno.
nagość
rozbierałem cię i przepraszałem
Moje niebieskie buty
Są ze mną prawie tak długo
jak ty. Gdy spadnie śnieg, wyjmuję je z szafy
i przecieram szmatką. Głaszczę ich porysowane nosy,
w końcu wychodzimy na spacer. Mróz
kłuje mnie w policzki, przenika przez szalik,
za kołnierz. Naprawdę ciepło mi tylko w stopy.
