top of page

Piotr Maur – trzy wiersze



w poszukiwaniu straconego czasu

chodzę po domu za synem
krok w krok

asekuruję go
gdy schodzi po schodach
lub wspina się na kanapę

jestem w pobliżu
gdy na zewnątrz wdziera się
w krzaki pod oknem

patrzę uważnie
gdy siedzi w wannie
z całą masą
gumowych zabawek

wszyscy powtarzają
z drwiącym uśmiechem
że jestem nadopiekuńczy

próbuję im tłumaczyć
że to nie prawda
że nie w tym rzecz
ale nie wierzą mi

nic nie szkodzi
nikt nie musi wiedzieć
że odkryłem
być może
najcenniejszy sposób
odzyskiwania
straconego czasu


niepokonany

w młodości często biłem się na pięści
z różnych niezwykle ważnych
lecz zapomnianych już powodów

niekiedy wygrywałem
niekiedy przegrywałem
gniew zmywałem krwią
krew ocierałem rękawem
a podbitym okiem
spoglądałem prosto w słońce

nie byłem w tym odosobniony –
bójki były dla nas
codziennym sposobem rozwiązywania
czy też pomnażania problemów

któregoś dnia zobaczyłem
jak chłopiec siedzący na przeciwniku
trzymanym w dłoni kamieniem
uderzył kilka razy
tego pokonanego w twarz

nigdy przedtem
nie widziałem nic równie ohydnego

pielęgnuję w sobie to oburzenie
to i wszystkie inne
ale wiem że to za mało

wciąż powraca
choć w różnych odmianach
czas ofiar i katów

co znaczy
że ani pamięć ani wiedza
nikomu nie pomogą

dlatego
nigdy ale to nigdy
nie wolno
dać się pokonać


***

jeszcze zanim nadeszła ta dziewczyna
a zatem zanim dostrzegłem
jej ponętne krągłości
należycie uwypuklone przez
jeansową materię spodni
a więc zatem zanim jeszcze cokolwiek
zaświtało w mojej głowie
i zanim przełknąłem ślinę
w charakterystyczny dla
wędrujących od wieków
przez pustynię wędrowców
silny powiew wiatru zerwał
wielki klonowy liść
który wirując w powietrzu i skrząc się
wymierzył mi
siarczysty policzek

dopiero potem
przez łzy dostrzegłem ją
idącą w moją stronę
wymijającą mnie
tak jakby mnie tu nie było
a tylko na parkowej ławce
leżała wczorajsza gazeta
i liść klonu
a może nawet sam liść
zadrukowany
kłamliwymi newsami

tak właśnie tego roku
zjawiła się jesień

jesień mojego życia















Piotr Maur (ur. 1963) – poeta, prozaik. Opublikował książki siedemdziesiąt sześć (1996), 28 i 5 (2002), Bezmiar miłości (2006), Pogrzebowe obrzędy, miłosne ceremonie (2010), Po papierosy i z powrotem (2015). Obecnie mieszka w USA.

bottom of page