top of page

Piotr Maur – Musimy im to powiedzieć (audio)




czyta Wojciech Masacz

***

Powiedzieli, że kochasz innego,
Więc się zamknąłem w moim pokoju
I napisałem ten artykuł przeciw Rządowi,
Przez który teraz siedzę w więzieniu.
Ernesto Cardenal 

a jeśli ten człowiek
który obudził mnie tego poranka
jeśli ten wystrugany z porannego 
światła i mroku facet
z wystrzępioną miotłą w dłoniach 
osadzoną na metalowej rurce
podmiatający patyki kurz i liście 
bo właśnie nastała jesień 
i warto a nawet trzeba coś z tym zrobić
więc jeśli okaże się że ten człowiek
w szarych i mocno już zużytych drelichach
i butach jak ściągniętych ze starszego 
dawno już pochowanego brata 
jeśli ten gość którego z początku wziąłem 
zupełnie nie wiem dlaczego za syzyfa
okaże się być naprawdę syzyfem?

czy powinienem podejść i przeprosić go
za to że mam dla niego same złe nowiny? 
i jak mam to mu powiedzieć?

„odłóż człowieku tą miotłę
nie martw się o liście papiery czy patyki
te rzeczy bardziej są tutaj na miejscu niż ty
wszyscy o tobie już dawno zapomnieli 
i nawet ci dla których coś znaczyłeś 
jako symbol ważnych spraw
nawet oni o tobie już nie pamiętają 
być może dlatego że stracili pamięć 
a może tylko poczucie sensu życia 
a być może dlatego że umarli
ani ta wiara że tak długo jak trwa twoja kara 
tak długo żywa jest hańba bogów 
nie może być ci już pociechą

twoi bogowie też odeszli w niepamięć
i choć może nie byli lepsi od tych nowych
którzy swoją pozycję także zawdzięczają 
kłamstwom szantażom morderstwom 
przekupstwom terrorowi 
nie urodzili się jednak w slumsach
pośród gnid kurew i lichwiarzy 
nie sądzisz chyba że wiedzą co to jest hańba”

i kiedy tak stoję i rozmyślam nagle
niezauważalnie ten człowiek zjawia się obok mnie
bierze mnie w ramiona oddaje miotłę 
i poprzez cieknące z oczu łzy szepcze 
„będziesz bracie jej potrzebował”


***

musimy im to powiedzieć

ale zanim im to powiemy
musimy opracować strategię

większość z nich i tak ma to gdzieś
ale zawsze znajdzie się kilku którzy podniosą wrzawę
a to nie jest nam potrzebne

dlatego musimy im to powiedzieć tak
żeby nie przyjęli tego do wiadomości

tak żeby to umknęło ich uwadze

tak żeby pomimo wszystko to zbagatelizowali

ale powiedzieć musimy

powiemy im odczekamy aż zapomną 
poczekamy aż uwierzą 
że to tylko takie gadanie było
 
wtedy będziemy mogli z czystym sumieniem 
powiedzieć im że przecież wam mówiliśmy

tylko nie mówcie że wam nie mówiliśmy

co z wami?! 
my wam mówimy a wy w ogóle nie słuchacie

co z wami?!
dlaczego nie słuchacie tego co do was mówimy

teraz ponieważ nie słuchacie
spadną na was te wszystkie straszne konsekwencje 
tego że nie słuchacie


***

z pewnością masz rację
ale oni mają kredyty 

nawet gdyby twoja racja
mogła równać się sumie
ich zobowiązań 
albo nawet je przewyższała
to wciąż będzie za mało

ty masz rację 
w co nikt nie wątpi
ale oni mają kredyty 
i szefa prawdziwego sukinsyna 
który także chadza 
na krótkiej smyczy kilku 
– jeśli wierzyć pogłoskom – kredytów

więc gdybyś nawet poparł swoją rację
zaświadczeniem o posiadaniu kredytu
to wciąż za mało

i choć masz rację a także kredyt 
i choć masz troje dzieci w wieku kłopotliwym
a także żonę która na przemian
rozpacza lub straszy cię adwokatem 
to wszystko pikuś

oni mają kredyty i szefa prawdziwego sukinsyna
a szef prócz kredytów ma też kilka żon 
a każda z tych żon ma z nim rozwód
no i oczywiście kredyt lub nawet kilka
ma także z nim dzieci
i w dodatku każda z nich ma swoje racje
poparte stosownym wyrokiem sądowym

więc jak sam widzisz
sprawa wygląda kiepsko
nawet gdybyś miał kredyt
zaciągnięty w szwajcarskich frankach

a wiedz że nie wspomniałem w ogóle 
o szefach tego szefa 
gościach którzy są udziałowcami koncernu
do którego należy gazeta 
która nie wydrukowała twego
wykurwiście gorącego materiału


***

tuż po śniadaniu siedząc jeszcze 
przy stole z całą rodziną
zapalasz papierosa bierzesz łyk kawy 
i aby dopełnić codzienny rytuał
otwierasz gazetę

tam na jednej ze stron 
odnajdujesz swój nekrolog

gwałtownie składasz gazetę 
i na wypadek gdyby to była 
jedyna prawdziwa informacja
wydrukowana 
w tym prestiżowym szmatławcu
chowasz ją do kieszeni 
na wieczną pamiątkę 
walcząc jednocześnie z nagłym 
atakiem suchości w krtani

żona patrzy na ciebie
dzieci patrzą na ciebie 
więc uśmiechasz się niezbyt przekonująco 
i mówiąc coś o drobinkach chleba w gardle 
wychodzisz

brzmi jak koszmar no nie? 
jak najstraszniejsza rzecz 
jaka mogła cię dopaść no nie? 

ale jeśli tak właśnie myślisz
poczekaj stary
na wieczorne telewizyjne 
wydanie wiadomości


***

masz tu kartkę papieru i pisz
nie bój się po prostu pisz

pomyśl sobie że to tylko test
jeśli ci to w czymś pomoże

albo pomyśl jeśli to ci w niczym nie zaszkodzi
że to najważniejszy w twoim życiu egzamin 

po nim będziesz już wiedział 
kim jesteś i być może reszta życia 
zejdzie ci 
na nie do końca daremnych próbach
zapomnienia tego

napisz w możliwie najprostszy sposób
o tym co najważniejsze

pisz nie oglądaj się na innych

pisz zobaczymy co z tego będzie

nieśmiertelny w swej wymowie poemat 
mniej lub bardziej pobożne życzenie
udające dogłębną analizę
rozdzierający serce wrażliwością felieton 
na jakiś zatwierdzony do wierzenia temat
prośba o zasiłek poparta dobrymi 
argumentami o niepełnosprawności 
żarliwy pean na cześć rządzących
mowa pogrzebowa dla samego siebie
uprzejmy donos na sąsiada

pisz skoro utrzymujesz że jesteś pisarzem

pisz zobaczymy co z ciebie będzie












Piotr Maur (ur. 1963) – poeta, prozaik. Opublikował książki siedemdziesiąt sześć (1996), 28 i 5 (2002), Bezmiar miłości (2006), Pogrzebowe obrzędy, miłosne ceremonie (2010), Po papierosy i z powrotem (2015). Obecnie mieszka w USA.
bottom of page