A w tym liście - wyczuwam strych, zapach myszy i delikatny powiew papierosowego dymu. Albo płonącego świata. Nie jestem pewna. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że mam w ręku albo bardzo starą rzecz, albo artefakt z innej linii czasowej, lub prześwietną imaginację. Muszę przyznać: wyjątkowo skuteczną.
Czytam, a robię to uważnie, z należnym szacunkiem. Witkacy - wciąż “przemawia” do wielu Polaków, nie ma ciała - ale ma przekaz. Oręż, co się nie kruszy tak łatwo!
A ów przekaz może (no przecież może!) niekiedy się zmaterializować.
Zapis takiej materializacji - w dźwięku.
PS. Fascynuje mnie to, w jaki sposób Witkacy tworzył antyutopie, pokazując świat narzucanej szczęśliwości, oraz „znormalizowanych umysłów". I to była epoka, w której niewielu pojmowało pełne znaczenie „totalitaryzmu" jako pojęcia. Zachwyca mnie to, że drążył nowe ścieżki w metafizyce, i w niej właśnie widział fundament niepowtarzalności człowieka. Był radykalny… jak wspaniale radykalny! Czasy wymagały radykalnych deklaracji i czuję, że w ten historyczny moment, w którym żyję “ma podobnie”. Witkacy kreował siebie – i była to zupełnie podstawowa realizacja jego artystycznego programu.
Tęsknię do takich osobowości. Nie wiem, czy chciałabym z takimi personami toczyć ożywione dyskusje non stop, ale - poczuć obecność, odwagę, poznać zdanie o tym co "tu i teraz” - o, tak, to mogłoby dosmaczyć nasz świat, by był bardziej strawny.
Miłka O. Malzahn – zawodowo zajmuje się szeroko pojętą filozofią, oraz dźwiękiem. Jest dziennikarką, pisze książki z pogranicza gatunków, tworzy i publikuje piosenki, wykłada na uczelniach, prowadzi warsztaty, nieustannie łączy nieoczywiste nauki o myśli ludzkiej z oczywistymi ścieżkami dedukcyjnymi. Tworzy offowy kanał podkastowy „Dziennik Zmian”, moderuje spotkania z artystami, pisarzami, podróżnikami, a najbardziej regularnie – prowadzi muzyczne programy w Polskim Radiu Białystok.