top of page

Małgorzata Dobosz – trzy wiersze



*** nie wiem jak to się stało gra przestała mieć znaczenie albo zaczęła znaczyć zupełnie coś innego ktoś (chyba on) wpuścił na boisko tyle małych piłek ilu było graczy no i każdy zajął się własną niby nareszcie ale jakoś do płaczu wtedy on wtoczył jeszcze jedną podpisał i ona chciała nas zmiażdżyć jak nasza wcześniej jego chciała, tyle że jego była naprawdę zjawiskowa i zamiast zejść wytknąć mu albo chociaż się wkurwić staliśmy zauroczeni


niskie ciśnienie przestaję walczyć z uzależnieniem sięgam po Pismo Święte jak po kawę niech mnie o to głowa nie boli krótki mocny kawałek z rana potem latte z wózka 10 przystanków i każdy Alaska na 11 amstafy zostały z tyłu jest za to pancerny zawał może ją z tego wyliżą


tribute dostałam pocztówkę na której stoi Sz. P. Poetka moje imię nazwisko i mój adres a z tyłu "jeden z najciekawszych (zostałam poinformowana po stronie z adresem) szkiców Egona" facet który wygląda jakby chciał sobie głowę odkręcić malutki podpis i data 1914 dalej "gramy w katalońskie kości z czeską śliwowicą, ale mamy w planach Austrię" - świetny film!

nad śmietnikiem wisi pielucha z kupą małego Chrisa juniora ojciec jest zawiedziony

w sklepie Laurenta manager zdecydował wysprzedać stare garnitury pojawiło się widmo tabunu
















Małgorzata Dobosz
ur. w 1980 – czyta, od Rumiego po Janicky'ego. Żyje w Walii.




bottom of page