top of page

Mariusz Jochemczyk – trzy wiersze



świątynia Asklepiosa

wchodzimy do abatonu (wolnym krokiem)
sześciu mężczyzn cztery kobiety
sala zatłoczona leżą ludzie na bieżni (stumetrowej)
przekroczyliśmy święty krąg temenosu 
nie ma odwrotu

cienie kręcą się niespokojnie na prowizorycznych łożach
kapłani roznoszą wodę w drewnianych miseczkach 
zaraz wejdziemy w stan inkubacji wlecimy na orbitę snu
póki co cichy szmer rozmów jęki chorych utyskiwania strapionych
zapach ludzkiej niedoli niesie się po kolumnowej sali

myślę jak to będzie po drugiej stronie
co przyniesie podróż w przepaść
enkoimesis pod powiekami
pogotowie dywinacji
nerwowe czekanie

posąg boga trzymający kostur wężowy spogląda na nas z góry
dobrotliwe spojrzenie kamiennego oka
obsługa sanktuarium znika zostajemy sami
z naszym głodem i chorobą
rozmowy cichną
półmrok zgarnia półnagie ciała do dołu
z wapnem


sweet september

wrześniowy wrzos 
implozja lata
kosy na sztorc łodyg i kolorów
lodowa rabacja nocy

reset snów o potędze

a nawet zwykłych marzeń
o wczasach w Bułgarii


lunatyk

„nieświadomie uczestniczyłem w bójce 
nie wiem kim był mężczyzna w kapeluszu
z którym szedłem i rozmawiałem 
mógł to być któryś z kibiców Górnika Zabrze” – 
stwierdził w sądzie w Katowicach Damian Ż. ps. Bzychu










Mariusz Jochemczyk (ur. 1973) – polonista, w wolnych chwilach profesor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wiersze pochodzą z nowego, niepublikowanego tomu: Ośrodkowy układ nasenny.


bottom of page