sala zatłoczona leżą ludzie na bieżni (stumetrowej)
przekroczyliśmy święty krąg temenosu
nie ma odwrotu
cienie kręcą się niespokojnie na prowizorycznych łożach
kapłani roznoszą wodę w drewnianych miseczkach
zaraz wejdziemy w stan inkubacji wlecimy na orbitę snu
póki co cichy szmer rozmów jęki chorych utyskiwania strapionych
zapach ludzkiej niedoli niesie się po kolumnowej sali
myślę jak to będzie po drugiej stronie
co przyniesie podróż w przepaść
enkoimesis pod powiekami
pogotowie dywinacji
nerwowe czekanie
posąg boga trzymający kostur wężowy spogląda na nas z góry
dobrotliwe spojrzenie kamiennego oka
obsługa sanktuarium znika zostajemy sami
z naszym głodem i chorobą
rozmowy cichną
półmrok zgarnia półnagie ciała do dołu
z wapnem
sweet september
wrześniowy wrzos
implozja lata
kosy na sztorc łodyg i kolorów
lodowa rabacja nocy
reset snów o potędze
a nawet zwykłych marzeń
o wczasach w Bułgarii
lunatyk
„nieświadomie uczestniczyłem w bójce
nie wiem kim był mężczyzna w kapeluszu
z którym szedłem i rozmawiałem
mógł to być któryś z kibiców Górnika Zabrze” –
stwierdził w sądzie w Katowicach Damian Ż. ps. Bzychu
Mariusz Jochemczyk (ur. 1973) – polonista, w wolnych chwilach profesor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wiersze pochodzą z nowego, niepublikowanego tomu: Ośrodkowy układ nasenny.