Marcin Wróblewski – pięć wierszy
- Mirek Drabczyk
- 29 cze 2024
- 1 minut(y) czytania
Kocham
straszą wojną
dopiero co oddałem krew
nie liczcie na więcej
ewentualnie wymazy
z gardła nosa odbytu
jeszcze Polska nie zginęła
Stworzenie
ruiny żydowskich grobów
porośnięte jaskółczym zielem i pokrzywami
powietrze duszne od mokrych gawronich piór
okadzone dymem wskrzeszonych radomskich
uszy pełne krakania i bluzgów
tak rodziło się życie
porozrzucane puchem piskląt
przez letni podniecający wiatr
Oś czasu
pamiętasz robiliśmy sobie tatuaże mleczkiem z mniszka
paliliśmy papierosy z uschniętych łodyg krwawnika
robiłem ci wianek ze stokrotek a ty jadłaś słodkie kwiaty akacji
nie słyszałem co do mnie mówiłaś bo obok toczyła się wojna
dzidy z okorowanych badyli jesionu przeciwko mieczom ze sklejki
może ze strachu
wolałem patrzeć jak się śmiejesz gdy gram na trawie
Oczy
śniło mi się
poprosiłem by zrobili coś
z moimi oczami
obcięli mi powieki
pozwoliłem im na to
nie miałem wyboru
życie albo sen
Perun
porwał mnie łan
wczesnomajowego rzepaku
na strzępy z których jeden o drugim
za wiele nie wiedział
echo wilgi kroiło miedzę i trasy pszczół
odraczało nieuniknione
niebo przerastało bulwami
słychać było mokrą ziemię
i wycie psów
