Jakub Ząbkiewicz – pięć wierszyz okazji urodzinrzeźnik przyjechał w samą porę wczesna zima śniegdo kostek niedługo moje urodzinyojciec ostrzy nóż osełką ostrzałką do siekiery lecą iskryjak salwa seria strzałów wiem co to strzał oglądałemwesterny po których nosiło mnie nad staw gdzie pasła sięsiwa koza i stary kozioł przeżuwał mlecze i pozwalałtrzymać się za rogi wkrótce dzieńdobiegał końca wbito ostrze falą strumień krwijuż wpływa do studzienkipo urodzinach zostało trochę mlekai mięsa na przyrost kościszkieletz dwustu sześciu kości wydanych na pośmiewiskoprzyglądała się moim żebrom jedno z nich lewewygięte wystaje niemalże przebija skórępod którą jedna nerka gorzej pracuje otwierałamoje usta paszczę zwierzęcą trzydzieścidwa zęby nieco żółtawe dla których śliniła sięboże jak ona całuje zajrzała mi w czaszkęrozklekotaną odchodząc jak ona odeszłabez moich kości niepozbieranych***będzie jej bardzo ciężko tobie też co pomyślisz o niejjutro kiedy wszystko jedno tylko nie dzwońdzwonkiem do drzwi zostań na zewnątrznawet nie czekajnie odchodź nie ma dokądwewnątrz nawet tu nie zawsze słuchajsiebie ale kiedy będzie lekko zadzwoń prędkoaby odebrać resztę rzeczy żebyś ujrzałw drzwiach na własne oczy czym jest męskość***płaczę bez łez w koronie drzewa na gałęziwieszam się jak było mi dane i myślę czemunie jestem taki jak inni i proszę boga panie bożei przepraszam proszę pana że łamię czyjąś gałąźczereśni czerwonych aż czarnych jak sińcena udach po upadku z wysokości i śmieję siędo pani bo ja tylko pachtowałem i nie miałemzamiaru zabijać się w trawie we śnie kiedy śpię***lżej nie będzie tego jestem pewien albowiem panchłoszcze każdego kogo za syna przyjmujenie przejmuj sięmoją stratą uszczypnij mnie i moją własnośćwszystko jest zmyśloneprzemija i przepada wyobraź sobieumierasz i rodzisz się na nowo od początkuw nieskończonośćbez końca chłostany za każde przewinienietego nie jestem pewienakurat tego nie wiem czyim synem jestemJakub Ząbkiewicz (ur. 1996) – publikował w formie papierowej w “Akancie” oraz “Epei”, a w formieinternetowej w “E-elewatorze” oraz w “Odrze”. Sporadycznie zajmuje się produkcją filmową i organizacją festiwali filmowych. Mieszka w Katowicach.
z okazji urodzinrzeźnik przyjechał w samą porę wczesna zima śniegdo kostek niedługo moje urodzinyojciec ostrzy nóż osełką ostrzałką do siekiery lecą iskryjak salwa seria strzałów wiem co to strzał oglądałemwesterny po których nosiło mnie nad staw gdzie pasła sięsiwa koza i stary kozioł przeżuwał mlecze i pozwalałtrzymać się za rogi wkrótce dzieńdobiegał końca wbito ostrze falą strumień krwijuż wpływa do studzienkipo urodzinach zostało trochę mlekai mięsa na przyrost kościszkieletz dwustu sześciu kości wydanych na pośmiewiskoprzyglądała się moim żebrom jedno z nich lewewygięte wystaje niemalże przebija skórępod którą jedna nerka gorzej pracuje otwierałamoje usta paszczę zwierzęcą trzydzieścidwa zęby nieco żółtawe dla których śliniła sięboże jak ona całuje zajrzała mi w czaszkęrozklekotaną odchodząc jak ona odeszłabez moich kości niepozbieranych***będzie jej bardzo ciężko tobie też co pomyślisz o niejjutro kiedy wszystko jedno tylko nie dzwońdzwonkiem do drzwi zostań na zewnątrznawet nie czekajnie odchodź nie ma dokądwewnątrz nawet tu nie zawsze słuchajsiebie ale kiedy będzie lekko zadzwoń prędkoaby odebrać resztę rzeczy żebyś ujrzałw drzwiach na własne oczy czym jest męskość***płaczę bez łez w koronie drzewa na gałęziwieszam się jak było mi dane i myślę czemunie jestem taki jak inni i proszę boga panie bożei przepraszam proszę pana że łamię czyjąś gałąźczereśni czerwonych aż czarnych jak sińcena udach po upadku z wysokości i śmieję siędo pani bo ja tylko pachtowałem i nie miałemzamiaru zabijać się w trawie we śnie kiedy śpię***lżej nie będzie tego jestem pewien albowiem panchłoszcze każdego kogo za syna przyjmujenie przejmuj sięmoją stratą uszczypnij mnie i moją własnośćwszystko jest zmyśloneprzemija i przepada wyobraź sobieumierasz i rodzisz się na nowo od początkuw nieskończonośćbez końca chłostany za każde przewinienietego nie jestem pewienakurat tego nie wiem czyim synem jestemJakub Ząbkiewicz (ur. 1996) – publikował w formie papierowej w “Akancie” oraz “Epei”, a w formieinternetowej w “E-elewatorze” oraz w “Odrze”. Sporadycznie zajmuje się produkcją filmową i organizacją festiwali filmowych. Mieszka w Katowicach.