Jakub Parada – trzy wiersze 16 (Pamiętam jak)modliłem się do szatana, między innymi,o dziesięć tysięcy złotych miesięcznie.Wyobraźnia podsuwała miwyłaniające się z najciemniejszych zakątków.Ale nie było cyrografu. Ktokolwiekspotęgował chłód w spojrzeniu, na któryjeszcze czasem się zdobywam, upomni się.Czego zażąda, nie mogę przewidzieć.17 (Ruchy frykcyjne)Zostawiłem spokój na środku pomieszczenia.Omijam wzrokiem, potykam się.Wnętrze ust jak u psa, nie myłem zębów od tygodni,upewniam zakażenie. Gryzę i rwę.Nieznana twarz, widuję we śnie.Możliwe, że pomyłka. Wybacz, tak łapczywie;czarnobiały wzrok, ja waham się w kolorze.Jestem czego chciałaś, nawetkiedy gryzę i rwę.18 (Priapizm)Podoba mi się twoja szczęka, głos wysoki i pełny.Mieszka ze mną taniec ciebie; spojrzenie pozornie pewne,wytężenie zdradza strach.Inne duchy nawiedzają mnie tak samo.Chyba nie ma nic złego w przyjemności, pożądaniu,dopóki ci nie uświadomię.Pojawiają się zawszenazajutrz po śnie, w którym się wieszam. Nie jesteś pierwszai to nie twoja ostatnia twarz.Jakub Parada– gotuje na emigracji, żeby zachować resztki godności. Za wiersze wygrał kiedyś 200 złotych.W wolnych chwilach uczęszcza na terapię i udziela lekcji z bycia rozczarowaniem.
16 (Pamiętam jak)modliłem się do szatana, między innymi,o dziesięć tysięcy złotych miesięcznie.Wyobraźnia podsuwała miwyłaniające się z najciemniejszych zakątków.Ale nie było cyrografu. Ktokolwiekspotęgował chłód w spojrzeniu, na któryjeszcze czasem się zdobywam, upomni się.Czego zażąda, nie mogę przewidzieć.17 (Ruchy frykcyjne)Zostawiłem spokój na środku pomieszczenia.Omijam wzrokiem, potykam się.Wnętrze ust jak u psa, nie myłem zębów od tygodni,upewniam zakażenie. Gryzę i rwę.Nieznana twarz, widuję we śnie.Możliwe, że pomyłka. Wybacz, tak łapczywie;czarnobiały wzrok, ja waham się w kolorze.Jestem czego chciałaś, nawetkiedy gryzę i rwę.18 (Priapizm)Podoba mi się twoja szczęka, głos wysoki i pełny.Mieszka ze mną taniec ciebie; spojrzenie pozornie pewne,wytężenie zdradza strach.Inne duchy nawiedzają mnie tak samo.Chyba nie ma nic złego w przyjemności, pożądaniu,dopóki ci nie uświadomię.Pojawiają się zawszenazajutrz po śnie, w którym się wieszam. Nie jesteś pierwszai to nie twoja ostatnia twarz.Jakub Parada– gotuje na emigracji, żeby zachować resztki godności. Za wiersze wygrał kiedyś 200 złotych.W wolnych chwilach uczęszcza na terapię i udziela lekcji z bycia rozczarowaniem.