Jakub Parada – trzy wiersze
- Mirek Drabczyk
- 24 paź 2023
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 28 paź 2023
16 (Pamiętam jak)
modliłem się do szatana, między innymi,
o dziesięć tysięcy złotych miesięcznie.
Wyobraźnia podsuwała mi
wyłaniające się z najciemniejszych zakątków.
Ale nie było cyrografu. Ktokolwiek
spotęgował chłód w spojrzeniu, na który
jeszcze czasem się zdobywam, upomni się.
Czego zażąda, nie mogę przewidzieć.
17 (Ruchy frykcyjne)
Zostawiłem spokój na środku pomieszczenia.
Omijam wzrokiem, potykam się.
Wnętrze ust jak u psa, nie myłem zębów od tygodni,
upewniam zakażenie. Gryzę i rwę.
Nieznana twarz, widuję we śnie.
Możliwe, że pomyłka. Wybacz, tak łapczywie;
czarnobiały wzrok, ja waham się w kolorze.
Jestem czego chciałaś, nawet
kiedy gryzę i rwę.
18 (Priapizm)
Podoba mi się twoja szczęka, głos wysoki i pełny.
Mieszka ze mną taniec ciebie; spojrzenie pozornie pewne,
wytężenie zdradza strach.
Inne duchy nawiedzają mnie tak samo.
Chyba nie ma nic złego w przyjemności, pożądaniu,
dopóki ci nie uświadomię.
Pojawiają się zawsze
nazajutrz po śnie, w którym się wieszam. Nie jesteś pierwsza
i to nie twoja ostatnia twarz.
