top of page

Elizabeth Bishop – wiersz 



Syn marnotrawny 


W ogromnym smrodzie odchodów syn miał swoje leże
zbyt blisko świńskich wyziewów i bujnej szczeciny,
jak swojej winy, na zgniłej podłodze, jak zwierzę
w chlewie oklejonym na metr gładkim, jak szkło gnojem.
Miały jasne rzęsy, dumnie ruszały ryjami,
wesoło za nim patrzyły, oczami niewinnych,
nawet na maciorę, która zjada swoje młode,
pochylony aż do mdłości drapał ją po głowie.
O świcie po pijatyce cieszył się czasami
– schowawszy piwo za deski z obawy przed stróżem –
widokiem błota w zagrodzie, było cynobrowe,
słońce w kałużach płonące tak go pocieszało,
że był pewien, że wygnanie zniesie, choćby miało
o rok się przedłużyć albo potrwać jeszcze dłużej.

Lecz pod gwiazdami rozważał napomnienia Boże.
Co wieczór, bogaty rolnik, który dał mu pracę,
wchodził pozamykać krowy i konie w oborze,
gdzie zwisały nad boksami gęste chmury siana
z widłami: wystającymi z nich błyskawicami;
świnie czuły się bezpiecznie i swojsko, jak w Arce,
bo wyciągały racice i smacznie chrapały.
Lampa jak słońce odchodzi, pojawia się z rana,
kładąc na klepisko światło w kształcie aureoli. 
Gdy niósł wiadro, stopy mu się na desce ślizgały,
kulił się, bo nietoperze machały skrzydłami,
dygotał w środku, nie mając nad sobą kontroli,  
przez wstrętny dotyk. A jednak zmagał się z myślami,
nim wrócił do domu; głód mu zostać nie pozwolił.

przełożył Jacek Świerk




Elizabeth Bishop (1911-1979) – amerykańska poetka, tłumaczka, powieściopisarka, uważana za jedną z najważniejszych poetek anglojęzycznych XX w. W latach 1929-1934 studiowała w Vassar College. Po studiach zaprzyjaźniła się z czołowym poetą nurtu konfesyjnego, Robertem Lowellem, który wywarł na nią wielki wpływ. W 1956 otrzymała Nagrodę Pulitzera za tom North & South - A Cold Spring. Mieszkała w Nowym Jorku, Paryżu, San Francisco, Meksyku. Szesnaście lat spędziła w Ouro Preto w Brazylii, potem powróciła do Bostonu, gdzie mieszkała do końca życia.
bottom of page