top of page

Aleksander Wierny – pięć wierszy



Bramka

Piłka znów wpada między rurki z zaczepioną siatką.
Pół tłumu krzyczy, ci nasi. Naród to ludzie dumni
z siebie, z tej samej okolicy. Łatwiej byłoby wszystkim
wygrać, gdyby obie drużyny strzelały do tej samej bramki.


Seks

Kiedy dwójka dotyka jednocześnie trzeciego,
to czy to się liczy tak, jakby siebie trochę też?
Podczas seksu, albo kiedy strażnicy
prowadzą skazańca między swoimi ciałami?


Pies

To tylko legendy: o potopie, co odnawia, o bohaterze
kradnącym ogień, wybaczających bogach. To się toczy tutaj:
na ulicy imienia Spalin, na wyłysiałych od chemii trawnikach.
Pies zżera gówno innego psa, bo nikt nie posprzątał.

Niebo

Niebieski. Czy dla innych to też niebieski? Jak niebo?
Niebo jest dla nich takie samo? A chmura przypomina
im twarz kogoś, kto patrzy w dół i się zastanawia:
płakać, rzygać? Ten ktoś widzi nas tak jak my siebie?


Mistrz
Wielu próbowało, ale żaden nie został mistrzem.
On też nie. Walczył tylko na prowincjonalnych galach,
często przegrywał. Twarda czaszka obiła mózg,
więc mówił niewyraźnie. Szkoda, bo powinni go słuchać.













Aleksander Wierny – poeta, prozaik. Urodził się i mieszka w Częstochowie. Autor pięciu książek prozatorskich i trzech tomów poezji.

bottom of page